Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Merrox
® AdminSite ®
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:01, 01 Gru 2005 Temat postu: Wątek główny |
|
|
Zaczynamy:]
Jest rok 1968. Miasto Hue, Major MacMaxon dowódca 4 Zmechanizowanej Dywizji Armii Stanów Zjednoczonych. Wojna przybiera nieprzyjemny obrót. Wojska komunistów prą na południe wzdłuż wybrzeża lada dzień dotrą do miasta Hue. Nie wiem jak długo będziemy wstanie utrzymać miasto. Komuniści mają przewagę psychologiczną i liczebną i są lepiej uzbrojeni niż sądziliśmy. Morale poupada, a rząd nie zgadza się na przysłanie dodatkowych 15 tyś. żołnierzy. Na pomoc z morza też nie ma co liczyć. Każda próba podpłynięcia naszych niszczycieli kończy się zażartą walką łodzi torpedowych i naszych USS Maddox i USS C. Turner Joy. Zostaje jeszcze lotnictwo. Lecz oni mogą tylko opóźnić dotarcie wojsk. Dobre i to. Mamy więcej czasu by się lepiej przygotować. Lecz co możemy więcej zrobić. Mamy problemy z dostawami amunicji. Brakuje pocisków do dział, ale nie podamy się. Jaszcze mamy szanse wszystko zależy od „operacji Zemsta”
Mostek niszczyciela USS Maddox – przekaz z przebiegu „operacji Zemsta”
„Tu RXZ 156 jesteśmy 320 km od celu. Na razie żadnych przeszkód. Będziemy nad celem za 2 godziny.”
„Dobrze RXZ 156 trzymacie się wytycznych, nie zchodzcie z kursu”
„Tak jest”
Na mostku zapanowała cisze wszyscy wsłuchiwali się w szum śmigieł helikoptera dochodzący z głośnika radia. To miłą być wielki dzień, dzień wielkiego zwycięstwa, a okazał się dniem porażki.
Następne 2 minuty wszyscy zebrani na mostku okręty USS Maddox będą pamiętać do końca życia. Szum śmigieł zagłuszył jeden wielki huk i krzyk ludzi
„Co to?” „Dostaliśmy!!!!” potem kolejne huki i wrzaski. Ktoś krzykną „Ognia!!” I w tej chwili z głośnika dobiegł ciężki odgłos amerykańskich karabinów. Znowu przerażający krzyk a potem „szszszszszszszszszsz” Radio zamilkło. „RXZ 156 odezwijcie się!! RXZ 156 słyszycie mnie??” Nikt nie odpowiedział „Jony do jasnej cholery odezwij się” nic tylko cisz i śmierć.
John Noran
Siedzisz sobie spokojnie w swojej kajucie. Oglądasz zdjęcie matki i ojca. Myślami jesteś z nimi, lecz nie ciałem. Ciałem nadal tkwisz na tej śmierdzącej łajbie i nie wiesz co zrobić z wolnym czasem.
Już miałeś gasić światło kiedy po kajuty weszło 2 mężczyzny w biało-niebieskich mundurach. Zasalutowali. Jeden z nich, wyższy od drugiego bez słowa wręcza Ci szatą kopertę. Bez większego zastanowienia bierzesz ją i ruchem reki pozwalasz odejść marynarzom, którzy zasalutowali i odeszli. Otwierasz kopertę i czytasz wiadomość: „Rozkaz!! Stawić się na mostku w trybie natychmiastowym”
„Czego te ćwoki znowu chcą” myślisz sobie, „może warto sprawdzić” (dalej Ty. Znasz drogę na mostek)
Kriztoferr Kean
Siedzisz na kamieniu oglądając karabin, jesteś w Hue. Jest noc. Nic nie widzisz, ale coś ci mówi że jeszcze tej nocy karabin będzie Ci bardzo potrzebny. Wiec dlatego robisz ostatni przegląd. Twoje żołnierskie przeczucie cię nie zawiodło. Ledwo co załadowałeś ostatni nabój pocisk moździerzowy wybuch 5m od Ciebie. Fala uderzeniowa odrzuca Cię na 3m. Usłyszałeś wycie syren i wybiegających żołnierz z wszystkich budynków. Jeden z nich podbiegło do Ciebie. To był medyk. „Żyjesz?? Gdzie dostałeś” Na szczęście nie dostałeś tylko masz trochę poobijaną nogę. Medyk pomaga ci wstać. Co robisz dalej.
Chijsko Masaki
Mieszkasz w małej wiosce. Chociaż nie jesteś w armii Wietnamu nieraz trzymałeś karabin w rękach. Odwagą dorównujesz chłopaką z Marice. Wychowałaś się na tej ziemi, kochasz ją i bedzesz walczyć za nią. Nie raz prowadziłaś oddziały Amerykańskie przez gęstą dżunglę. Nawet nie domyślasz się że za niedługo poproszą Cię znów o pomoc.
Grę zaczynasz w swoim domu, na wsi. Siedzisz na krześle. Nagle słuszusz głos swej matki. „Chijsko choć i pomóż mi z tą marchewką”
Stanley Murray
Jesteś w bazie woskowiej niedaleko miasta Cam Ronh. Nie wiecie za dużo co się dzieje na linii frontu. Wiecie tylko że ruszyła wielka ofensywa komunistów, nić więcej. Jesteś w laboratorium i pracujesz nad nowym rodzajem gazu bojowego (ostatnie próby przed napełnianiem granatów). Nagle laboratorium wypełnia się jasnym światłem i głośnym hukiem. Ktoś popełnił błąd co nie powino się zdarzyć w laboratorium. Pół laboratorium stoi w ogniu. Nie masz za duzo czasu. Wiesz gdzie są gaśnica i alarm.
Masumati Miyamoto
Siedzisz w kabinie pilota czekając na zezwolenie na start. Twoja misja brzmi „Transport amunicji do Hue” Jesteś jedynym Wietnamczykiem któremu pozwolono latać śmigłowcami lecz tylko transportowymi. Do śmigłowców szturmowych nie możesz się nawet zbliżać. Chociaż na symulatorze masz najlepsze wyniki. Wciąż czekasz na swoją szanse chociaż wiesz że tylko cud może Ci ją dać. Właśnie usłyszałeś w słuchawkach „Startuj żółtku”. Kierownik ruchu jest chorym człowiekiem który zawsze widział w tobie wroga. Nigdy go nie lubiłeś. Wytrzymujesz te ciągłe obelgi tylko dlatego że wierzysz w to że w końcu im wszystkim udowodnisz jakim jesteś świetnym pilotem.
Mikel Cromwell
Siedzisz w bunkrze z swoimi 2 kumplami z oddziału. Jeden z nich Michel jest rany. Dostał 2 kulki podczas misji którą razem wykonujecie (zabijać i nie dać się zabić) Wypaliłeś właśnie ostatniego papierosa. To znak żeby wracać do bazy. Nagle do waszych uszy dobiegł dźwięk łamanych gałęzi i jakieś szepty na pewno nie po angielsku. Chwytajcie za broń!!
Tomasz Sojer
Siedzisz w samochodzie patrolowym. Kolejny dzień pracy. Patrol. 50 km jazdy i 2 samochody pełne żołnierzy. Jesteście uzbrojeni w 2 M60 i broń podręczną. Ty nie obsługujesz ciężkiego karabinu. Siedzisz z tyłu i pilnujesz żeby nikt nie strzelał wam w plecy. Nie powinno być problemów macie bezpieczną trasę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
NazgulKing
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Czw 20:14, 01 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
John Noran
Wstaje. Co jest *CenzurA*? Nigdy nie dadzą w spokoju poleżeć? Odruchowo sprawdzam czy mój kochany "orzeł" jest na miejscu, w kaburze. Jest. Wychodze z kajuty i ide w strone mostku. Wchodze do środka.
- Major Noran John melduje sie na rozkaz! - krzycze salutując.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NazgulKing dnia Czw 20:30, 01 Gru 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zdeblo
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: VitoRR - Bytom
|
Wysłany: Czw 20:19, 01 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Stanley Murray
Do chu*a Pana, kto znowu cos zrobił? Myśle - chwytam gaśnice i gasze ogień, po czym włączam alarm - zastanawiam się czy jakies granaty są już pełne? - ogień ugaszony, chwytam za broń i celuję w stronę miejsca wybuchu i widzę...
Ja decyduje czy ogień ugaszony. Tym razem ci daruje ogiań ugaszony /MG/.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Merrox
® AdminSite ®
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:33, 01 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
John Noran
- Witam majorze. Siadajcie. - twarze admirała był pełna smutku, od razu zorientowałeś się że coś się stało.
- Złe wieści, operacja "zemsta" sie nie powidła. W tej sytuacji sa nowe rozkazy. - ty przerwał i wyciągną do ciebie rękę z 2 teczkami. Na jednej widnieje napis czerwony TOP SICRET. Druga jest bez napisu - tu jest wszystko. Odmaszerować. - włożył do ust cygaro i odwrócił się.
Stanley Murray
Broni nie bedze potrzebna. Zbliżasz się do miejsca wybuchu i juz wiesz kto popełnił błąd. To był nowy pracownik laboratorium. Teraz jest kawałkiem węgła. 5 innych chemików jest ciężko poparzonych. Granaty są jeszcze puste ale pojemniki z gazem są pełne. (zapomniałem dodać że dowodzisz w laboratorium nik nie zrobi nić bez twojego rozkazu)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NazgulKing
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Czw 20:41, 01 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
John Noran
Jakto sie nie powiodła?? Ona nie może mogła sie nie powieść! Przecież co mogli zrobić im te zasrane wietnamce??!!
Biore te teczki. Wychodze z mostku. Ide do swojej kajuty.
Znowy mnie gdzieś posyłają....... nawet nie musze przeglądać co tam jest, założe sie że wyślą mnie w jakąś dziure ehhhhhhhhhhhh i po co ja tu sie pchałem??
Wchodze do swojej kajuty. Wyciągam papierosa. Przez chwile żuje go w ustach aż w końcy zapalam i oddycham pełną piersią.
No tak przecież miałem dokopać tym komunistiom.
Wygodnie rozsiadam się w fotelu przed biurkiem. Otwieram najpierw te tajną teczkę.
Zobaczmy w jakie tym razem gówno mnie posyłają.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Celemhynon
Dołączył: 26 Lis 2005
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Vampiria
|
Wysłany: Czw 21:37, 01 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Masumati Miyamoto
Teraz moge udowodnić co potrafię. To moja szansa. Niech Bóg ma mnie w swojej opiece.
Sprawdzam wszystkie systemy. Rozpoczynam uruchamianie silników. Łączność radiowa jest. Wszystko sprawne.
Kurde znów gęsia skórka. Myśl a będzie dobrze
Baza oddala się coraz szybciej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
asd
ModeRator
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brodnica
|
Wysłany: Czw 21:57, 01 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
wyciągam michaela w bezpieczne miejsce i kaze drugiemu zołniezowi opatrzyc go srotkami z bunkra i zamykam ich w tylniej częsci bunkra sam odcinam zasilanie i zakładam okulary noktowizoryjne i ukrywam się w jednym z kontów i kamufluje się za rogiem dzwi z szablą w ręnku . i czekam ...
zeby było jasne ci dwaj do też sa komandosi i pisz swoje imie i nazwisko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Merrox
® AdminSite ®
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:26, 01 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Masumati Miyamoto
Lot przebiega spokojnie. Transport składa się z 4 helikopterów (Ty leci jako 3). Rozmawiacie przez radio. Nic nie zapowiadał że bedze aż tak źle. Z lasu z hukiem wyłoniła się rakieta. Mknęła przez niebo zostawiając białą smugą spalin i trafia pierwszy helikopter. Siłą wybuchy była tak silna że z maszyny nie zostało nić. Szczątki runęły na ziemie. Kilka sekund później kolejna rakieta trafia ostatnią z maszyn z podobnym skutkiem. Tuż nad drzewami pojawiła się kolejna rakieta tym razem leci prosto w ciebie.
Mikel Cromwell
Jest zupełnie cicho, nawet za cicho jak na wojnę. Wiesz że kroś wszedł do bunkra, słyszysz kroki. jeszcze chwila i go ujrzysz. Dostrzegasz obcego. Jest wysoki i na pewno nie jest po twojej stronie. Nie wiesz czy jest sam czy z kimś wiesz tylko że jesli zaraz czegoś nie zrobisz zauważy cię.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Merrox dnia Pią 14:23, 02 Gru 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zdeblo
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: VitoRR - Bytom
|
Wysłany: Pią 12:40, 02 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Stanley Murray
Podaję jeszcze żywym niewielkie dawki morfiny i staram się im pomóc - zastanawiam się czy któryś z pracowników może napełnic te granaty, bo to jest wojna, a nie piknik i w każdej chwili radzieccy mogą wpaść i dostarczyć nam rozrywki na maxa... więc...?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Merrox
® AdminSite ®
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:23, 02 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Stanley Murray (wydawaj też rozkazy)
Do laboratorium wpada 4 żołnierzy w maskach gazowych. Podaje ci jedną. I zaczynają wynosić rannych. Nagle przypomina się że pojemniki na gaz są wrażliwe na nagą zmianę temperatur
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zdeblo
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: VitoRR - Bytom
|
Wysłany: Pią 14:33, 02 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Stanley Murray
Biegnę po pojemniki i je chwytam, szukam jakiejs chłodnej wody, aby je szybko ochłodzić - te badania są warte pare setek tysięcy dolców, i generał osobiście by mnie rozstrzelał gdybym to zmarnował. Rozkazuję jak najszybciej odciąć prąd od laboratorium i pomóc rannym - oni są najwazniejsi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aenyeweddien
Dołączył: 30 Paź 2005
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Schaerrawedd
|
Wysłany: Pią 14:42, 02 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Chijako Masaki
Wstaję z krzesła i wychodzę z domu. Idę w kierunku z którego dobiegał głos matki i patrzę na niebo.
Ledwo co odpoczęłam po ostatnim zadaniu a oni już mnie ciągną do jakiejś cholernej marchewki! (MG - a tam rośnie marchewka?) *CenzurA*! Ja chcę uciec z tego pola!
Na pewno rosną. Widziałeś kiedyś obiad bez marchewak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sirmisiek
Dołączył: 23 Paź 2005
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olkusz
|
Wysłany: Pią 15:21, 02 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Tomasz Sojer
Znów ten nudny patrol, mnie coś kopnie!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NazgulKing
Dołączył: 20 Lis 2005
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pią 15:24, 02 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
John Noran
hmmmmmmmmmmm faktycznie duże bagno, ktoś narozrabiał a ja mam posprzątać.........
Odkładam pierwzą teczke na bok i zaglądam do drugiej.........
To też nie wygląda najlepiej. No dobra musze sie troche odprężyć i wszystko przemyśleć.
Wstaje, teczki chowam do biurka, do specjalnej szawki na klucz. Zamykam je a klucz wkładam do kieszeni. Odruchowo przed wyjściem sprawdzam "orła" i wychodze na zewnątrz. Na pokład.
do MG:
-kiedy ma sie rozpocząć akcja i gdzie mamy sie zebrać
-czy znam kogoś z dostępem do danych personalnych kto mógł by mi je załatwić?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
asd
ModeRator
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brodnica
|
Wysłany: Pią 18:16, 02 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
mikel cromwell
kiedy on idzie dalej korytazem podchodze i podrzynam mu gardło
poprosiłbym o dokładniejsze opisy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|